“Wyciek danych z Polski. Chodzi o ponad 6 mln loginów i haseł!”

Takie i podobne tytuły pojawiły się już przedwczoraj (30 maja) na wielu stronach internetowych. Widać, że jak zwykle chodzi o sensację. Prostujemy, nie chodzi o żaden wyciek, tylko o wykradzenie i ujawnienie w sieci Internet loginów i haseł. Niestety jak zwykle górę bierze brak wiedzy i żądza opisania hiper, super, ekstra afery, nad zwykłym zdrowym rozsądkiem i stosowaniem choćby podstawowych zasad cyberbezpieczeństwa.

Nawet wydawałoby się poważne podmioty wysyłają maile do swoich użytkowników informując o możliwym naruszeniu ochrony danych osobowych. Do żadnego naruszenia – w rozumieniu art. 4 pkt 12 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) Dz.Urz.UE.L 2016 Nr 119, str. 1, ze zm. nie doszło, a raczej doszło, ale do przestępstwa, o którym mowa w art. 267 Kodeksu karnego.

Jak zwykle najlepszym rozwiązaniem będzie zachowanie zdrowego rozsądku i odpowiednie zabezpieczenie systemów komputerowych z których korzystamy na co dzień.